poniedziałek, 16 lutego 2015

Druga strona Dracona (rozdział 5 cz.1)

Hej macie tu pierwszą część następnego rozdziału. Zbetowała Juszaawi.

~~zapraszam do czytania i komentowania~~

-Czy możecie mi łaskawie wytłumaczyć, dlaczego po kolacji Pottera nie było u niego w pokoju, a z twojego Draco wydobywały się jęki? Co ja mam zrobić? Przecież nie będę przepraszać. Spojrzałem się na ojca szukając u niego podpowiedzi, ale nic. Był chyba wścieklejszy od Snape’a. Po chwili wuj znów zabrał głos.
-Nie przeszkadza nam, że jesteście razem, ale może nie róbcie takich rzeczy. Po pierwsze w moim domu, a po drugie, gdy wszyscy w nim są tym bardziej, że mamy gości, zrozumieliście?- Już trochę uspokojony Severus powiedział coś, co nas zdziwiło.
-Tak zrozumieliśmy.- Odparliśmy zgodnie.
-To się cieszę. Potter możesz sobie już iść, a z Draco chce jeszcze porozmawiać.
Harry wyszedł, a zaraz po nim także mój ojciec. Wtedy usiadłem na kanapę, a naprzeciw mnie usiadł chrzestny.
-Draco wiesz, że jestem tolerancyjny i akceptuje związki homoseksualne. Ale czy nie uważasz, że dwóch chłopaków to o jednego za dużo? Co jeśli któryś się dowie o tym drugim?
-A co mam zrobić? Przed ukończeniem Hogwartu nie zerwę z żadnym. Żaden się nie dowie. Postaram się o to.
-Dobrze. Rób, co chcesz. Oby twój plan wypalił. Wiesz, że możesz mieć kłopoty.
-Wypali. Jestem Malfoyem i to musi wypalić.
-Niech ci będzie, możesz iść. Wydaje mi się, że miałem jeszcze coś do powiedzenia, ale najwyraźniej było to mało ważne.
-Do zobaczenia wujaszku.
-Nie nazywaj mnie tak!- Usłyszałem jeszcze zanim wyszedłem.
Po tym udałem się do pokoju po drodze dając znak zielonookiemu, by przyszedł do mnie. Powiedziałem mu, że nie mamy żadnych problemów i wszystko jest w porządku. Wydawało mi się, że plan pójdzie jak zawsze po mojej myśli, ale tym razem się myliłem. Najwyraźniej wuj nie powiedział mi o dość ważnej sprawie. Akurat, gdy Harry wyszedł do łazienki po mój telefon, który zostawiłem tam rano, do mojego pokoju ktoś zapukał. Po chwili wszedł dobrze mi znany chłopak.
-Cześć kochanie. -powiedział, po czym podszedł i pocałował mnie namiętnie w chwili, gdy zielonooki wyszedł z pomieszczenia obok widząc wszystko.
-Hej, mam prośbę. Jak wyjdziesz na korytarz i zejdziesz piętro na dół, drugie drzwi po lewej to pokój Crabbla i Goyla. Pójdziesz do nich i wytłumaczysz im, kiedy mają za mną lub nami chodzić, dobrze?
-Idę. Pogadamy później.-Mówiąc to, wyszedł z mojego pokoju.
-Draco! Wiesz, co? Myślałem, że jednak masz tę drugą, lepszą stronę, ale myliłem się. Dalej jesteś tym zarozumiałym, aroganckim, podłym ślizgonem. Nie chce cie znać Malfoy!- Harry lekko się zdenerwował. Dobra, może nie tak lekko. Jest wściekły jak osa. Gdy skończył mnie wyzywać, rzucił telefonem i trzasnął drzwiami. Naprawdę jestem taki okropny. Mam drugiego chłopaka, z którym jestem dłużej. Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk sms’a.
"Kocie: * gadałem z tymi półgłówkami. chyba zrozumieli, ale opowiedzieli mi, co słyszeli w nocy. mam nadzieję, że to tylko jeden z twoich genialnych planów i mnie nie zdradzasz, prawda? I tak jesteś zaręczony z Pansy. nie potrzeba ci więcej problemów. lepiej zostaw tego marnego gryfona w spokoju i przyjdź do mnie, czekam kochanie <3"
 Od kiedy Malfoyowie mają problemy? Nie, to nie jest problem. Łatwo z tego wyjdę, a ojciec wie, że nie zamierzam poślubić tej dziewczyny. Postanowiłem, że pierwsze co zrobię to odpiszę na sms’a.
"Poszedłeś sobie?:( No trudno, ale wiesz? Nie dam rady do ciebie przyjść, nie gniewaj się. Z Potterem to oczywiście mój plan. ZAMIERZAM GO SKOŃCZYĆ, do zobaczenia :*"
Musiałem go okłamać, inaczej by nic nie wypaliło. Teraz mogę spotykać się z Harrym. Pójdę chyba z nim pogadać. Ewentualnie, specjalnie dla niego, będę musiał się upokorzyć i prosić, aby mnie wpuścił. Całe szczęście, że na górze tylko my mamy pokoje.

~Harry~
Co on sobie myśli? Najpierw rozkochał mnie w sobie, spędził ze mną noc, a teraz okazuje się ze ma innego. Jak on mógł?! Ale czego się spodziewałem się? Przecież to wredna szuja, taka jak wszyscy ślizgoni. Myślałem o tym, co przed chwila zobaczyłem, gdy zapukał do mnie Dracon.
- Harry, czy mógłbyś otworzyć? Chce z tobą porozmawiać.
-Ale ja nie chce z tobą rozmawiać.
-Skarbie wpuść mnie. Wyjaśnię ci wszystko.
-Nie musisz mi nic wyjaśniać. Wiem, co widziałem.
-No weź, wpuść mnie. Nie będę się bardziej poniżał.
-Idź sobie, nie chce cię widzieć.
-Otwórz te drzwi. Nie życzę sobie, żeby cały dom słyszał naszą rozmowę.
-Nie słyszałeś, odejdź.

~~Draco~~
-Wpuść mnie! Inaczej z twoich drzwi nic nie zostanie i sam wejdę.- Gdy prosiłem go o wejście, nagle przypomniało mi się pewne zaklęcie, które okazało się pomocne. Harry słysząc moją wypowiedź otworzył drzwi.
-Czego chcesz?
-Ciebie. Poza tym pragnę ci wszystko wyjaśnić, więc nie przerywaj mi i słuchaj uważnie. On nie jest dla mnie ważny, bo to ty jesteś moim życiem, rozumiesz? Nie chce cię stracić. Po prostu byłem z nim w związku dwa lata i on nic o nas nie wie. Nie zerwałem z nim, bo nie wiedziałem, czy mnie nie odrzucisz. W końcu tylko ty nie byłeś w stanie ulec mojemu urokowi osobistemu. Nikt inny by się mi nie oparł, a do tego byliśmy wrogami. Nie gniewaj się.- Okłamałem go. A może i nie? Czyżbym naprawdę się zmienił przez jednego gryffona? Przez niego nie wiem już, co robię, ale wiem, że na pewno go kocham. Nie wiem, czy teraz powinienem to robić, lecz jego usta są tak kuszące. Musiałem go pocałować, robiąc to objąłem go w pasie. Na początku tylko delikatnie musnąłem jego ust, ale gdy zielonooki oddał pieszczotę, wsunąłem swój język i jeździłem nim po podniebieniu. Nagle poczułem, jak Harry wyrywa się z uścisku i odpycha mnie od siebie.
-Wynoś się, pewnie znowu kłamiesz.- Tylko to usłyszałem. Mój chłopak spojrzał na mnie groźnie. Wtedy wyszedłem.

~~kilka dni później~~

Byłem w swoim pokoju i obmyślałem, co mam zrobić. Wszystko tak nagle się pozmieniało w moim życiu. Chłopak mnie ignoruje od tamtego dnia. Rozmyślałem na różne tematy i w końcu postanowiłem zrobić niespodziankę dla kotka. Poszedłem do gabinetu wujka, w którym zawsze jest, a teraz do tego jest tam cały ten czas także mój ojciec. Będąc już na miejscu powiedziałem im, że mam plan i dlatego razem z Harrym zjemy kolację na dworze. Po chwili zgodzili się, a ja wróciłem do siebie, żeby przygotować grę dla Harry’ego. Już pół godziny później, gdy on wyszedł z pokoju, zapewne idąc do Rudzielca i Szlamy, ja wemknąłem się tam i zostawiłem kartkę z napisem „To ja, Draco. Pewnie nie chcesz tego czytać, ale zrób to. Mam dla ciebie swego rodzaju grę. Jak odpowiesz dobrze na wszystkie pytania, wyjdzie ci hasło i wtedy idź w to miejsce, opłaci ci się. Pierwsze pytanie zostawiam ci  tam, gdzie był nasz pierwszy pocałunek (mnie tam nie będzie)” Gdy zostawiłem tą karteczkę poszedłem zrobić to samo z innymi.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za zawiadomienie.
    Rozdział jak zawsze piękny.
    Tak niech odzyska i musi się wysilić - gra fajny pomysł
    "Rudzielca i Szlamy" - ciekawe kiedy zacznie inaczej ich nazywać?
    Może zajrzysz na "Zawsze ty" tak tylko spamuję Sorry

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Zależy od bety, nie wiem kiedy zbetuje go do końca.

      Usuń