wtorek, 2 grudnia 2014

Druga strona Dracona (rozdział 1)

Na sam początek krótki rozdział ,mam nadzieję ,że się spodoba i będziecie czytać dalej ,w weekend będzie druga część. Opowiadanie jest o Harrym i innych :) sami się przekonacie.
_______________________________________
Od pierwszego dnia, gdy go ujrzałem zacząłem mieć do niego słabość. Nie! Zaraz…przecież jestem Draco Malfoy. Ja nie mogę posiadać czegoś takiego jak słabości! Co się ze mną dzieję? Postanowiłem udać się do ojca aby z nim porozmawiać.
- Tato wiem, że raczej się zdziwisz tym pytaniem...ale czy mógłbym pojechać do wujaszka Severusa na trochę? Proszę?
- Czemu naglę chcesz do niego jechać? Wiem, że to twój ojciec chrzestny, ale nigdy tak chętnie nie chciałeś go odwiedzać. Zaraz, zaraz…u Snape'a jest Potter, czy on ma coś z tym wspólnego?
- Nie! Po prostu dawno nie widziałem wuja. No proszę, mogę???
 - Już przestań, możesz, ale jadę razem z tobą. Też dawno nie widziałem Sev'a. 
- Dziękuję tato! Chwilkę...od kiedy tak go nazywasz?   
- Dracon! Idź już lepiej się spakować. Wyjeżdżamy za 2 godziny, a wiem, że w tym czasie ledwo zdążysz.
- Dobrze. 
  Poszedłem do pokoju, bo wiedziałem ,że ojciec ma rację. Na miejscu rozkazałem skrzatu przynieść walizki. Gdy już je miałem spakowałem kosmetyki, ubrania, a na końcu w torbę  schowałem telefon (czyli najnowszy i-phone), gumę do żucia, kluczyki (może się przydadzą) i kilka innych rzeczy. Zostało mi już tylko pół godziny więc wziąłem torebkę, a walizki kazałem znieść skrzatowi. Zszedłem po schodach mijając po drodze salon aż dotarłem do korytarza, gdzie założyłem buty. Pozostało jeszcze 20 minut, ale wiedziałem, że na zewnątrz stoi już samochód (limuzyna), więc mogę w nim poczekać na wyjazd. Usiadłem z tyłu i czekałem, aż wszystko zostanie spakowane i wyruszymy w trasę. Gdy ruszyliśmy uświadomiłem sobie, że niedługo zobaczę tego … boskiego, cudownego, przystojnego chłopca o zielonych oczach. Nie! Znowu o nim myślę.

2 komentarze:

  1. Zapowiada się nieźle :D, ide czytać następne rozdziały, fajnie, że dodałaś linka, bo pewnie bym tego bloga nie znalazła, a lubię ten parring :)

    OdpowiedzUsuń