Rozdział już zbetowany przez Juszaawi :) dłuższy rozdział już prawie skończony więc za kilka dni będzie.
_______________________________________________
(tydzień
wcześniej~Snape)
Właśnie
siedziałem w miękkim fotelu czytając fascynującą książkę,
kiedy mój chrześniak mi przeszkodził.
-Severusie,
mam do ciebie niezwykle ważne pytanie.
-Skoro
jest takie ważne, to pytaj.
-Kiedy
Dracon ma urodziny? Nigdy nie widziałem żeby obchodził je w
Hogwardzie.
-To
jest takie ważne pytanie? Po co ta informacja jest ci potrzebna?
-Chce
po prostu wiedzieć.
-22
lipca – niemal wysyczałem ,ponieważ byłem lekko
poirytowany zachowaniem Pottera.
-Dobrze.
Nie
minęło nawet pół godziny, a do rezydencji przyjechał Lucjusz.
Powiedział, że planuje przyjechać za siedem dni do mojej
rezydencji wraz z synem na miesiąc, aby odpocząć. Powiedział też,
że może Harry i Draco wreszcie się pogodzą. Zielonooki słysząc
tą wiadomość, powiedział:
-Więc
przyjedziecie w dniu urodzin Draco, tak? Może moglibyśmy zrobić
dla niego imprezę-niespodziankę?
-Przyjęcie?
Sąd taki pomysł? -powiedział Snape.
-Jeśli
się uda, panie Potter, nie widzę przeszkód. Mój syn dawno nie
obchodził swych urodzin.- powiedział starszy Malfoy.
Przez
tydzień Harry zdołał namówić Lucjusza, aby zrobić przyjęcie
niespodziankę dla Draco. Ja sam nigdy bym się nie zgodznił na coś
takiego. Jednakże zostałem przegłosowany.
(wracamy
do rzeczywistości~Draco)
Jest
już po kolacji. Za dwie godziny pójdę do tej piwnicy. Niech się
cieszą ,że poświęcam im mój drogi czas. Poszedłem do łazienki
wziąć kąpiel ,a po niej nałożyłem balsam oraz różnorakie
kremy, by odżywić mą skórę. Włożyłem na siebie błękitną
koszulę oraz czarne, mocno przylegające spodnie. Włosy natomiast
ułożyłem w charakterystyczny dla mnie sposób. Wyglądałem na
moje skromne zdanie oszołamiająco ,zresztą tak jak zwykle.
Spojrzałem na zegarek ,który pokazał godzinę 21.57, zszedłem
więc do piwnicy. Gdy otworzyłem drzwi, wszyscy zaczęli mi śpiewać
„sto lat”. No tak mam dziś urodziny. Całkiem o nich
zapomniałem. Czy to przez to ,że tak często myślę o Potterze?
~~~Harry~~~
Bardzo
się cieszyłem ,że Draco zapomniał o swoich urodzinach, choć na
pierwszy rzut oka nie było tego po nim widać. Ostatnio czuję się,
jakby jakaś dziwna siła mną kierowała. Nie mam pojęcia, jak to
się stało ,ale gdy zaśpiewaliśmy już „sto lat”, rzuciłem
się na blondyna krzycząc jego imię. Obaj upadliśmy ,a ja się do
niego przytulałem. Oczywiście nie wspomnę, że nasze usta dzieliły
centymetry od spotkania się ,ale na szczęście w porę siebie
opanowałem. Złożyłem mu życzenia, po czym wręczyłem białą
różę.
~~~Draco~~~
Harry
wbrew pozorom był strasznie słodki ,gdy się na mnie rzucał.
Najpierw ogarnęło mnie zdziwienie ,ale po chwili uśmiechnąłem
się do niego. W końcu na to zasługiwał ,a kwiat od niego był
niezwykle uroczym gestem. Przez resztę wieczoru tylko zerkałem na
niego ukradkiem i widziałem, że jest czymś przygnębiony.
Zaraz
po tym jak Chłopiec, Który Przeżył złożył mi życzenia ,inni
zaczęli robić to samo (tylko bez przewracania …i dawali inne
prezenty). Gdy już najedliśmy się oraz wszyscy razem wypiliśmy
kilka kieliszków wina, stwierdziliśmy ,że w coś zagramy. Po kilku
minutach zdecydowaliśmy zagrać w mugolską butelkę. O dziwo to
jedyna gra, której pochodzenie mi nie przeszkadza.
-Teraz
wytłumaczę zasady ,gdyby ktoś jeszcze ich nie znał. -Powiedziałem
i zacząłem wyjaśniać.
-Jedna
osoba kręci butelką i musi pocałować osobę ,którą wskaże
butelka. Jeśli jednak któraś osoba nie zgodzi się na pocałunek,
to obydwie odpadają. Osoba, która wygra wejdzie w posiadanie
wybranej mikstury od Severusa. Kto zaczyna?
-Ja
mogę zacząć. -Odezwał się Fred. Zakręcił butelką ,która
wskazała Rona’a.
Nie
wiem dlaczego, ale pocałowali się. Może u nich wszystko zostaje w
rodzinie? Teraz to Ronald zakręcił i wylosował Hermionę ,która
zrezygnowała z pocałunku i oboje odpadli. Z powrotem Fred zakręcił
i wylosował Lunę.
Po
jakimś czasie zostały już tylko trzy osoby : Ja ,Harry i Pansy.
Była moja kolej. Po raz pierwszy dzisiaj wylosowałem tą okropną i
denerwującą dziewczynę ,ale nie mogłem przegrać, pocałowałem
ją z niechęcią. Ona wylosowała Harry'ego. Od razu powiedziała
,że go nie pocałuje i tak oto ja wygrałem. Jak w ogóle można
było myśleć inaczej, ja zawsze wygrywam.
Była
godzina pierwsza w nocy. Powiedziałem ,że po eliksir przyjdę do
wujka później ,a teraz wszyscy są zmęczeni, więc pójdziemy
spać.To chyba były moje najlepsze urodziny. Skończyłem właśnie
16 lat ,a do tego wszystko zorganizował zielonooki. Na szczęście
ja i Potter mamy pokoje najwyżej. Wszyscy już weszli do swoich
sypialni. Gdy Harry miał już iść do swojego pokoju, złapałem go
za rękaw i zaciągnąłem do mojego pomieszczenia, po czym zamknąłem
drzwi i przycisnąłem do nich Harry'ego.
-Potter,
czemu taki smutny byłeś, jak się na ciebie nie patrzyłem? Zdawało
mi się, czy byłeś zazdrosny o pocałunek z Pansy? –powiedziałem
z wrednym uśmieszkiem
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj27Q7f-xVLe3nLy84Qgs9j5VPVg7I7Yn6_yQkPiyMgZBLGA5xankFqPI6XxUFS7g9E6CD5158YlRXwFqeVghSZxRPLL9geXbSJ45JcogvGiAdgcsDm1SYpVUThgk5UNlrApYTwAOODWWtT/s1600/Harry.Potter.600.1141673.jpg)